poniedziałek, 16 września 2013

Po weekendzie - rowerowo

Nie wiem juz czy pisalam, ze przed samym naszym wyjazdem do Czarnogory chlopcy nauczyli sie jezdzic na rowerach bez bocznych kolek. Nigdy wczesniej nie probpwalismy, bo... nam sie nie chcialo. Angelke uczylam tygodniami calymi, plecy mnie bolaly, i nogi, ale zalapala, w wieku ok 6 lat.
Z chlopcami bylo prosciej. Po rodzinnym grillu stal przy naszych drzwiach rowerek Krzysia, ktory juz z pol roku smiga bez bocznych kolek. Krzysia w poblizu nie bylo, a ja wpadlam na pomysl:
- Staszek, wsiadaj i jedz... I Staszek, wziety z zaskoczenia, wsiadl i.... pojechal :) Dokladnie to samo zrobil Wiktor. Piotrek natychmiast zdjął boczne kolka - zeby sie chlopcom nie odwidzialo. Na poczatku mieli troche problemow z wsiadaniem i hamowaniem ale w kilka dni sie nauczyli. Po powrocie z wakacji  jazde na rowerach opanowali do perfekcji.
Podczas weekendu bylismy na kilku krotkich przejazdzkach po osiedlu. W sobote z Wiktorem pojechalismy na wycieczke dookola Stawów Jana, do domu wrócilismy okreżna drogą. Staszek wybral majsterkowanie z tata w piwnicy. W niedziele powtorzylismy z Wiktorem ta sama trase. Poszlo duzo sprawniej, bo juz wiedzial, gdzie nalezy sie zatrzymac, Na razie zapowiada sie ze niezly bedzie z niego rowerzysta :)
Stas zapowiedzial sie, ze dzisiaj on tez chce jechac na taka wycieczke, i jesli pogoda dopisze to pojedziemy wszyscy razem.

A poza tym mamy za soba juz dwa tygodnie szkoly i dwie prace domowe. Na szczescie chlopcy bez problemow wypelniaja swoje obowiazki. Kazdego dnia sa bardzo zmeczeni, ale przeklada sie to na wczesniejsze zasypianie. Do szkoły chodza chetnie, z duza satysfakcja. Przed nimi nowe wyzwania, ciekawe wyjscia, np. do kina, teatru, do strazy pozarnej, wycieczki do lasu. Czeka ich tez spotkanie z policjantem, ktory opowie o zachowaniu na drodze, w zwiazku z poruszaniem sie komunikacja miejska, co rowniez bedzie nowym doswiadczeniem :)
Dzis wybieramy sie na pierwsze spotkanie z logopeda. Pani ma pomoc chlopcom w poprawnym mowieniu. Zapowiadaja sie bardzo ciekawe zajecia, o czym z pewnoscia napisze.

Wiktorek - dyzurny - czysci stół pod czujnym okiem kolezanek

2 komentarze:

  1. To jest dowód na to, że nie ma co przyśpieszać. Pewne rzeczy same przychodzą!

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak, jazda na rowerze to jest fajna sprawa. W okresie studiów jeździłem w każdy weekend przez wiosnę i lato, gdy tylko pozwalała pogoda. Świetny pomysł na ruch. A co do szkoły, to... też dobrze, że chłopaki lubią.

    OdpowiedzUsuń