wtorek, 26 maja 2009

sobota, 23 maja 2009

Łódź

Wrocilam z Lodzi. Wyjechalam w sobote rano, wrocilam we wtorek po poludniu. Przepraszam tych, ktorzy liczyli na jakiekolwiek spotkanie, ale tym razem skupilam sie na swoim duzym dziecku. Byla to moja pierwsza samodzielna podroz od grudnia 2006. Wtedy to bylam z moja polsko czeska przyjaciolka w (nie wiem czy dobrze odmieniam) Hradcu Kralovym (tam tez wybieram sie w czerwcu :). Dziwne to bylo uczucie, aczkolwiek taki czas z dala od domu nie zrobil mi zle. Pobylam z Angelka, tylko z nia, oderwałam sie od zwyklej codziennosci.
Glownym powodem wyjazdu byla I Komunia Swieta Angelki. Cudna to byla uroczystosc, bardzo podniosla i wzruszajaca, biorac pod uwage fakt, ze wiekowo Angelka powinna przystepowac do bierzmowania.
Zapraszam do naszej galerii, sa zdjecia :)

Ale i tak fajnie bylo wrocic do domu. Chlopaczki moje przywitaly mnie strasznie fajnie. Siedzialy w jednym lozeczku i niemalze rzucily sie na mnie, wycalowaly (czyt. wylizaly) mnie jak glupki, a potem chodzily wokol mnie, znosily zabawki, bylo cudnie. A ja nawet bardzo nie tesknilam. Owszem, dzwonilam trzy razy dziennie i myslalam o nich, ale jakos tak spokojnie, mialam w sobie pewnosc, ze wszystko jest dobrze, ze dzieci sa bezpieczne. W koncu byly z tata :)

No a poza tym to zlapalo mnie jakies chorobsko, zaprawilam sie w autobusie jak jechalam do Lodzi, zimno bylo. Dzis juz jest lepiej, no i szykujemy sie do pracy, od poniedzialku 40 osob i tak do konca czerwca mamy zamieszanie. Bedzie co robic :)

Poza tym po powrocie odkrylam 13 zabka u Stasia: prawa górna czwórka :)

wtorek, 12 maja 2009

Odliczanie czas zacząć :) Updated

No więc zaczynamy :)


Planowac sobie mozna.
Zaplanowalismy wszystko z detalami. Rozplanowalismy dzien i rozlozylismy gosci w pokojach.
Ale z trudem udalo sie zalatwic chrziny w sobote, bo u nas na wsi w sobote masza jest tylko o 8:00 i 19:00. Wyszlo wiec, ze chrzciny beda o 8 rano.
USC mialo byc tylko formalnoscia. Okazalo sie, ze w Szklarskiej slubu wziasc nie mozemy, bo pani od szampana i muzyki ma urlop. I sie nie da bez tej pani. Zalatwilismy wiec slub w Piechowicach. Uff.
W niedziele jade do Lodzi na uroczystosc rodzinna. Wtedy odbiore tez zaproszenia. Czekam na akt urodzenia, ktory ma przyjsc z Torunia. Mam nadzieje, ze wszytsko sie uda!
Aha, i przerejestrowalam dzis swoje nowe autko.

A Stas jadl dzis sam nalesnika widelcem.
Obaj sa przekochani, przytulasni i calusni.
Uwielbiam ich. Bez przerwy i zawsze.
Nieustanny zachwyt trwa.

Dopisane: sa juz nowe filmiki na you tube:

Krasnalki Banki mydlane i Nalesniki

piątek, 8 maja 2009

Imieninki :)


Wszystkim Stasiom i Wiktorkom,
tym malym i duzym skladamy najlepsze zyczenia :)

poniedziałek, 4 maja 2009

Maturzysta

Trzymam kciuki za wszystkich maturzystow, a szczegolnie za Piotrusia i za Zuzie, ktora jest daleko za oceanem!


A przy okazji, Stasiowi wyszla ostatnia, prawa dolna czworeczka, (2 maja) a Wiktorek od kilku dni daje nam buzi z otwarta paszcza :)