środa, 25 lutego 2009

Na saneczkach

Znow tylko obrazkowo, ale niebawem juz sie tutaj uspokoi.
Powiem tylko, ze Angelka jest w drodze, a wolna chwile spedzilismy na dworze - dzis byl pierwszydzien ze sloncem chyba od dwoch tygodni! Wiecej zdjec w naszej galerii, w albumie roczniaczkow :)

niedziela, 22 lutego 2009

After party :)


Na razie obrazki, a jak bedzie czas, napisze wiecej :)
Pozdrawiamy wszystkich i pieknie dziekujemy za zyczenia!

sobota, 21 lutego 2009

wtorek, 17 lutego 2009

Mama tata i pierwsze kroczki :)

Tylko szybko melduje:

Stas staje na nogi bez podporki juz od jakiegos czasu i wczoraj zrobil pierwsze cztery samodzielne kroczki.

Wiktorek stoi juz na nogach bez trzymania.

Wczoraj Stas powiedzial: mama a Wiktorek: tata:)

sobota, 14 lutego 2009

Walentynki

W tym calym zamieszaniu, a wlasciwie letargu zimowym zupelnie zapomnialam o Walentynkach. Wszakze powiedzielismy sobie z Piotrusiem, ze Walentynek nie obchodzimy, ale nie mozna przejsc (chyba) obok tego swieta obojetnie. Strasznie bylo mi milo, kiedy dzis rano Piotrus zlozyl mi fajne zyczenia :)
Zwlaszcza, ze za nami kolejna noc, kiedy chlopaki budza sie wyspani o 3 czy 4 rano. Wczoraj byl to Wiktor, a dzis Stas. Chcialam go przetrzymac, ale po 40 minutach szlochania - poddalismy sie i zrobilismy chlopakom mleko. Wcale mnie to nie zachwyca, bo moze doprowadzic to do ponownego regularnego jedzenia w nocy. Pocieszam sie tylko, ze moga to byc wychodzace zeby, albo skok rozwojowy.
Nie mniej jednak, wracajac do Walentynek, wszystkim skladam usmiechniete zyczenia, duzo milosi, radosci, szczesliwosci...
A to moje najslodsze Walentynki:


Wczoraj w koncu poszlam do lekarza, z tym moim oslabieniem i okazalo sie, ze mam koncowke zapalenia pluc. Dostalam trzydniowy antybiotyk i jakies leki do wdychania przez inhalator. Takie moga byc skutki niezaleczonej grypy. Teraz mam nadzieje ze szybko dojde do siebie.

piątek, 13 lutego 2009

Bez rewelacji

Przywolana do porzadku sie melduje. Nic ciekawego u nas sie nie dzieje. Dalej jestem oslabiona, na szczescie mamy troche wolnego, wiec duzo odpoczywam, majac nadzieje, ze odpoczynek pozwoli mi wydobrzec.
Angelka pojechala, jeszcze kilka miesiecy i skoncza sie te pozegnania. Dzieci zdrowe. Snieg sypie nieustannie juz trzeci dzien. Troche zwariowal. Lubie snieg, ale robi sie jego juz a duzo.
Niebawem chlopcy skoncza roczek. Moze wtedy mnie natchnie i napisze wiecej :)

niedziela, 1 lutego 2009

Zimowo

Dziękujemy wszystkim za życzenia zdrowia. Kilka dni i chłopaki wyszli na prosta. Nie było wcale tak źle, większość czasu przesypiali, i byli trochę bardziej marudni. Dało się jednak przeżyć J Tylko ja jakoś tak nie mogę się wygrzebać z choróbska, niby nie mam gorączki, ale boli mnie gardło i jestem bardzo osłabiona.

U nas sezon w pełni, końca pracy nie widać. W tym tygodniu dom zostanie opanowany przez Łódź. Jest z nami Angelka, przyjechali też jej koledzy. Jest wiec gwarno i wesoło. Lubię, jak ona jest blisko. I ona chyba też to lubi, bo już od kilku miesięcy rozmawiamy o jej powrocie do nas, i zapadły już decyzje. Zaraz po feriach biorę się za szukanie szkoły w Jeleniej Górze.

A póki co znów pada śnieg, krajobraz za oknem przecudny – później porobię zdjęcia. Jutro wybieramy się do Legnicy – mam kilka spraw do załatwienia w dużym mieście.