sobota, 27 października 2012

ja wiem... :-)


Posprzatalam dzieciom pokoj. Schowalam miedzy innymi odtwarzacz do plyt, w trosce o jego zywotnosc.
Schodzi Stas na dol i pyta: a gdzie jest radyjko do plyt?
odpowiadam: nie wiem
Stas oburzony: nie, ja nie wiem, a Ty wiesz!!!

poniedziałek, 22 października 2012

poniedziałek, 8 października 2012

Cool :)


Siedzac wczoraj przy kolacji z dziecmi i zastanawiajac sie nad swoimi meblami, jakos zaczelam liczyc glosno po angielsku i okazalo sie, ze obaj moi synkowie licza po angielsku do 10, a nawet dalej (ale to idzie gorzej), jak zrobilam rozpoznanie to potrafia nazwac wiekszosc kolorow, odpowiadaja na pytania typu whats yr name, how old r you, reaguja na komendy stand up, sit down... w szkou jestem, dziewczyny, one maja duze podstawy angielskiego zaliczone..... Wiem, ze w przedszkolu jest pani, ktora wiele lat mieszkala w USA, ale nie wiedzialam, ze z tego cos wynika....
Na koniec wyspiewali mi piosenke po angielsku z alfabetem, no szok!!!! Te dzieci ucza sie same, nie wiadomo kiedy...
To sa skutki tego, ze ja za malo rozmawiam z paniami, ktore mnie wkurzaja, a dzieci nie opowiadaja tego, co robia w przedszkolu. Dzis wyszlo, ze potrafia tez nazwac dni tygodnia. Jestem zachwycona i musze znalezc jakies latwe cwiczenia dla maluchow, zeby utrwalac ta wiedze. Mysle, ze znakomice wpisza sie w zerowkowy program w szkole.

wtorek, 2 października 2012

Port Junior

No i jak juz sie znow wciagnelam w bloga, to chce mi sie pisac :)
U nas dobrze, nawet bardzo dobrze. Chlopcy znowu jakby grzeczniejsi, juz caly weekend. Wczoraj bylismy w Porcie, w celu zakupu blizek/bluz dla Piotrka i po frytkach po raz pierwszy poszli do Portu Junior - sala zabaw ale duzo wieksza niz ta przy Ikei, i jakos fajniej tam jest, wiecej atrakcji.
Wiktorek mial opory zeby pojsc, bo cos mu sie kiedys przy Ikei nie spodobalo, ale sposobem go wzielismy i zachwycony byl. Konkursy mieli a potem nagrody, i tacy fajni byli, zadowoleni, zwlaszcza Staszek, ktory ostatnio mocno rozrabial. Czyli wszytsko mija....
A my w spokoju moglismy zrobic zakupy. O ile ja nie mialam z tym zadnego problemu, to Piotrek co chwila mowil, ze dziwnie tak bez dzieci, ze nikt sie nie placze pod nogami, nie tzreba ich pilnowac. Mam nadzieje, ze chetnie beda tam chodzic, bo to bardzo ulatwi nam zycie.

A swoja droga, to system rejestracji dzieci w tym Porcie Junior jest bardzo ciekawy. Trzeba sie wylegitymowac, pani robi zdjecia rodzicowi i dzieciom, spisuje nr telefonu. dzieci dostaja kamizelke i nalepke z imieniem i numerem pudelka, w ktorym sa buty i kurtki itp. Przy wejscu opiekun podpisuje paragon ze zgadza sie na regulamin. Taki sam paragon dostaje ze soba, na ktorym jest napisane m.in. do ktorej godziny nalezy odebrac dziecko. Ten paragon tzreba oddac, zeby odebrac dziecko.
Ale to nie koniec. Przy oddawaniu dzieci trzeba wpisac pin. Ten sam pin trzeba wpisac przy odbiorze.
Uff... skomplikowana procedura :)


W przedszkolu po ostatnich zawirowaniach znowu spokoj.


poniedziałek, 1 października 2012

Pierwsza podroz pociagiem.

W ubieglym tygodniu w ramach rozrywki i integracji rodzinnej pojechalismy pociagiem do Warszawy na kawe w Starbucksie.
Nie wiem, czy ktos madry wpadlby na taki pomysl :)
Chlopcy zachwyceni. Zreszta, co ich nie zachwyca. Wszystko ich zachwyca.
A ich zachwyt udziela sie i mnie :)



Pociąg zdjecia