poniedziałek, 3 maja 2010

Kolejne sukcesy

Dzieci moje malenkie zostaly z pania ze zlobka jak poszliśmy na gale Miss Nastolatek. I smiesznie bylo, bo zachowywaly sie jak w zlobku. Zanim wyszlismy, pani Magosia przyszla wczesniej, zeby dzieci sie oswoily. Najpierw byly potwornie zdziwione, potem zaczely sie normalnie bawic. Jak wychodzilismy, Stas zaplakal, ale zanim doszlismy do konca korytarza to juz byl spokoj. Malgosia z nimi rysowala, bawila sie w pilke, a onie grzecznie wykonywaly wszykie polecenia. Po kapieli zwykle sie bawia, zanim pojda spac, ale tym razem od razu polozyly sie do lozek i nie wstaly az do rana. A Wiktorek poplakiwal w lozeczku, weszlam tam, one w ogole nie ruszaly sie i chyba czekaly na pania, az pozwoli wstac. Jak Stas mnie zobaczyl, to krzyknal radosne „mama” i wylazl z lozeczka. Wiktorka musialam potulic i wytlumaczyc, ze juz jestesmy, ze to byla wyjatkowa sytacja, ze wrocilismy niedlugo potem jak poszliscie spac. Chyba zrozumial, bo sie odprezyl i zaczal sie normalnie zachowywac. Smieszne te dzieci. A ja sie ciesze, ze mamy takiego kogos, kto z nimi zostanie. To byl pierwszy raz w ich zyciu, ze polozyl ich ktos inny spac, nie mama ani tata.

W poniedzialek, 26 kwietnia, nastapilo pozegnanie z wieczorna butla. We wtorek na kolacje dostaly platki owsiane. Wiktor byl oburzony pierwszego i drugiego dnia, nie wiedzial o co chodzi, ale ladnie jadl. I od tamtego czasu nastapil koniec pobudek w nocy. Mam wrazenie, ze to mleko to bylo za malo i one glodne sie w nocy budzily. Zwlaszcza, ze oboje uspakajali sie dopiero po podaniu mleka, co wnerwialo mnie strasznie. Pozostala juz tylko poranna butelka. Musze teraz wymyslec, czym ja zastapic :)