Mamy dwoch chlopakow!
Jeden wazy ok 380 gr, drugi 440, no wielkoludziki :)
Pierwsza wersja to Stas i Victor.
I dojechala Angelka i w ogole jestesmy jeszcze zakreceni, napisze wiecej jak sie wyspie i ochlone troszke!
Dzisiaj bylam na badaniach krwi/moczu. Niby nic takiego, ale wczoraj zastanawialam sie, jak wytrzymam na czczo, i czy, jak bedzie kolejka, pozwola mi wejsc poza kolejnoscia? Do tego mialam zlecony test obciazenia glukoza,(tzn musialam po pobieraniu krwi wypic 50 gr glukozy rozupszczonej w szklance wody i wrocic na ponowne pobieranie krwi za godzine) Myslalam, ze umre chyba z glodu. Jak tylko jestem za bardzo glodna, robi mi sie niedobrze i zaczyna bolec mnie glowa. A dodam, ze do laboratorium musze dojechac 25 km, bo w Szklarskiej nie robia testow z glukoza!
Nawet przezylam, poszlo sprawnie. Tylko po wypiciu glukozy bylo mi troche niedobrze. Godzinke do nastepnego pobrania przesiedzielismy na laweczce na rynku czytajac gazetki. Sniadanie zjedlismy w miescie, zapiekane nalesniki ze szpinakiem, mieskiem i grzybkami, REWELACJA!
A poniewaz auto musialam zostawic do wymiany rozrzadu to wracalismy z Jeleniej do Szklarskiej PKSem. Zupelnie nowe doswiadczenie, mowie Wam! Jak autobus podjezdzal na stanowisko, to myslalam, ze sie przerwroci! Trase, jaka ja pokonuje w max 20 min, autobus pokonal az w 55 min! Do tego rozbrykana, duza mlodziez kwiecistym jezykiem urozmaicala podroz ! Jednak jestem rozpieszczona do maximum i wole jezdzic wlasnym autkiem!
W domu znow zrobilam sie glodna, zjadlam dwa pomidory i 3 jajka!! Dopiero teraz czuje sie w miare normalnie!
A u nas piekna jesien, mowia, ze to koncowka. Trzy lata temu poznalam swoj nowy dom wlasnie o tej porze roku. I zakochalam sie w nim. Nie wiedzialam wtedy ze bede tu mieszkac.. A jednak... A na blogu, mieszkajac jeszcze w Rotterdamie pisalam i pokazywalam:
http://rotterdam.blog.onet.pl/2,ID7101660,index.html
http://rotterdam.blog.onet.pl/2,ID7265830,index.html
To zdjecie tez zrobilam wtedy...
Czuje sie dobrze, mija juz 19 tydzien ciazy, czyli jestesmy na polmetku. Nie mam juz mdlosci, dokuczaja mi tylko nerwobole w dolnych plecach, ale poki co lepiej nie bedzie. Jestem zaopatrzona w specjalny pas, ktory podtrzymuje brzuszek odciazajac tym samym plecy. I chociaz nie przytlam duzo, raptem 4 kg (nie wliczam tu tego, co stracilam w pierwszych tygodniach przez mdlosci i brak apetytu) to gabarytowo jestem wieksza. Nie wchodze juz w absolutnie zadne ciuchy sprzed ciazy, a luzne koszulki czy bluzy zrobily sie dopasowane :)
Wyzwalacz usmiechu przyjechal do mnie w tym tygodniu z Gdanska. Prawda, ze jest uroczy?
Bylismy u pani doktor, posluchalismy serduszek, bija jak szalone, dostalam skierowania na nastepne, rutynowe badania krwi, moczu i jeszcze jakies na cukrzyce. Ale USG niestety, dopiero w piatek. Nie wiadomo jednak, czy w piatek bedzie juz widac plec dzieci, bo zalezy to od tego, jak sie ulozyly!
Tak wiec nastepne wiesci w piatek, o tej samej porze! Zapraszam :)
USG genetyczne (4D) - 31 października 2007, 11:30