środa, 29 września 2010

Cztery pary bliźniąt na jednej ulicy

W Mnichu, niewielkiej miejscowości obok Bielska - Białej, na jednej ulicy, mającej 300 metrów, w ciągu niespełna trzech lat urodziły się aż cztery pary bliźniąt. To fenomen na skalę kraju!- Chyba bocian kołuje tutaj po dwa razy - śmieją się szczęśliwe mamy bliźniaków. - Bo nie wiemy, z jakiego powodu właśnie tutaj kobiety zachodzą w bliźniacze ciąże i co ciekawe, rodzą tylko chłopców.

Pierwsza urodziła bliźnięta Anna Chudy (31 l.). Chłopcy Bruno i Maksymilian mają już 2 lata i 8 miesięcy. - Wtedy byłam jedyną mamą na naszej ulicy, która urodziła dwoje dzieci naraz. Ale minęło półtora roku i w przeciągu dwóch tygodni urodziły się kolejne dwie pary chłopców.

Magdalena Mleczko (27 l.) został mamą Michała i Mateusza, a Ewelina Biernat (29 l.) zaledwie dwa tygodnie później urodziła Filipa i Roberta. - Wtedy na naszej ulicy były już trzy pary bliźniaków i wiedziałyśmy, że taka sytuacja jest chyba niespotykana w całej Polsce - śmieją się młode mamy.

Kiedy wydawało im się, że trzy pary malutkich chłopców na jednej ulicy to naprawdę sporo, w ciążę zaszła kolejna kobieta- Joanna Sikora(24 l.).

- Miałam przeczucie, że skoro na naszej ulicy dzieją się takie rzeczy i kobiety rodzą bliźniaki to pewnie i ja będą miała takie podwójne szczęście. Ale do pierwszej wizyty u ginekologa i do momentu, kiedy zrobił mi badanie USG nie wierzyłam, że tak będzie - opowiada pani Joanna. Pięć miesięcy temu urodziła parę. Oczywiście – chłopców. Niemowlaki mają na imię Przemek i Wojtek.

Panie, które wcześniej znały się tylko z widzenia, teraz bardzo się zaprzyjaźniły. Pomagają sobie nawzajem, uczą się jedna od drugiej, jak zajmować się dwojgiem dzieci, podpowiadają sobie też np. jak je kąpać.
- Teraz bliźnięta na naszej ulicy nikogo już chyba nie dziwią. Gdyby jakaś pani urodziła trojaczki, to może byłaby to jakaś sensacja. Bo jeśli chodzi o podwójne narodziny- to u nas jest to już norma - śmieją się kobiety.

Prof. Krzysztof Sadowski, ginekolog- położnik
To unikalny przypadek! Bliźniacze ciąże zdarzają się w 4-5 proc. przypadków. Ale trzeba przyznać, są coraz częstsze. Wszystko to z powodu przyjmowania hormonów. Nawet trojaczki już nie są ewenementem. W tej sytuacji jednak to musi być niecodzienny przypadek, by na jednej niewielkiej ulicy rodziły się wyłącznie bliźniaki.

Źródło: Fakt.pl

poniedziałek, 27 września 2010

Wisła 17-19 wrzesien 2010


Wyjazd do Wisly zorganizowany byl przez dziewczyny z forum Stowarzyszenia blizniakow. Forum jest bardzo duze, rozbudowane tematycznie, generalnie dotyczy blizniat, ale nie tylko. "Zapisalam" sie tam na początku ciązy. Jest tam garstka bardzo aktywnych dziewczyn, wiekszosc pisze tak srednio czesto. Co roku organizowane sa zloty rodzin blizniaczych, a od dwoch lat dziewczyny organizuja tez babskie zjazdy. Spotkalysmy sie wszystkie na forum Stowarzyszenia Blizniat http://www.blizniaki.net/ Jest to bardzo fajne, ciekawe forum, gdzie oprocz zwyklych ‘pogawedek’ przy kawce, mozna sie wiele dowiedziec, zapytac, uzyskac wsparcie albo po prostu wygadac. To bylo to dla mnie przezycie duzej wagi. Znalam tam tylko jedna dziewczyne, z Tomaszowa Mazowieckiego, a cala reszte (17) poznalam na miejscu. To bylo niesamowite, bo im nie trzeba tlumaczyc jak to jest fajnie miec bliznieta, albo jak czasami bywa ciezko. Jednoczesnie wszystkie te dziewczyny (ja bylam jedna ze starszych) to bardzo silne osobowosci. Czasami sie zastanawiam, czy natura tez wybiera typ osobowosciowy, bo kurcze, czasami jest ciezko, zwlaszcza ostatnio.
W piatek byla regularna biba, w sobote czesc dziewczyn poszla w gory, ja od rana spacerowalam po okolicy a potem z Warszawiankami pojechalysmy do miasta i wjechalysmy kolejka na Czantorie. Wieczorem byl obiad w knajpie i znow impreza. Ja z tych mniej pijacych bylam i w sobote juz w okolicach 23 zebralam sie bo zaczelo sie robic dosc gwałtownie. W niedziele po sniadaniu do domu. I w zupelnosci wystarczy. Pogadalam ze wszystkimi po trochu, i wrocilam bardzo zadowolona. Chociaz nie wyobrazam sobie, ze to spotkanie moglo trwac dluzej. Zauwazylam, ze kazda z tych dziewczyn to silne, pewne siebie baby, ktore nie dadza sobie wejsc na glowe. To chyba cecha nabyta mam blizniakow :) Tutaj sa moje zdjecia z Wisly,
http://picasaweb.google.pl/jaffka/WisAWrzesien2010ByAnetka# a tutaj zdjecia innych dziewczyn, rowniez z poprzedniego zlotu (tam mnie nie bylo) http://picasaweb.google.com/zlot.topornia

piątek, 24 września 2010

Angelica w Expressie Ilustrowanym





Kliknij na zdjecie zeby powiekszyc.

środa, 1 września 2010

Halo Łódź

Wysłano: 31.08.2010 - Autor: Paulina Klimas

Angelica Bednarek z Łodzi - zwyciężczyni The Look of The Year 2010!

- W ogóle nie spodziewałam się wygranej. Poprzeczka w tym roku została podniesiona bardzo wysoko. Każda dziewczyna miała równe szanse - mówi Angelica Bednarek, zwyciężczyni tegorocznej edycji The Look of The Year.

Angelica ma 17 lat i na co dzień uczy się w jednym z łódzkich liceów, w klasie maturalnej. - Nauka jest najważniejsza - mówi. Od dziecka marzyła natomiast o karierze modelki, dlatego od najmłodszych lat próbuje swoich sił w różnych konkurach piękności. - Interesuję się również sportem i podróżami - dodaje.

Zwyciężczyni The Look of The Year 2010 w najbliższej przyszłości planuje zdać maturę i skończyć studia. - Chciałabym połączyć naukę z karierą modelki - tłumaczy. - Zwycięstwo w konkursie na pewno wiele mi da, dużo się nauczę. Niezwykle istotne dla mnie jest to, że mogłam się pokazać szerszemu gronu publiczności i profesjonalistom - mówi.

Piękna, skromna i rozsądna

W 2010 roku Angelica otrzymała tytuł Miss Publiczności w konkursie Miss Nastolatek Województwa Łódzkiego. 23 sierpnia natomiast rozpoczęła przygodę z The Look of The Year. - Najtrudniejsze były przygotowania, mało spałyśmy, było dużo zajęć choreograficznych, mnóstwo przymiarek do późnych godzin wieczornych. W takich konkursach trzeba mieć naprawdę wiele cierpliwości - wspomina przygotowania do gali Angelica.

Po trudach przyszedł jednak czas na przyjemności. - To było niezwykłe uczucie, wyjść na wybieg, pokazać się publiczności i... wygrać - mówi z uśmiechem. - Chciałabym, żeby moje zwycięstwo w konkursie było początkiem jakieś fajnej przygody, mam nadzieję, że się uda. Na razie jednak skupiam się na nauce, a potem zobaczymy - dodaje.

fot. prywatne archiwum modelki