poniedziałek, 30 marca 2009

11 zabek Wiktorka

Lewa dolna czworeczka u Wiktorka pojawila sie 29 marca :)
U Stasia cisza :)

niedziela, 29 marca 2009

Sześć par bliźniąt w jednej klasie

Fenomen w Busku Zdroju

Sześć par bliźniąt w jednej klasie

14.03.2009, 01:12

Nauczyciele z Technikum Ekonomicznego w Busku-Zdroju muszą mieć rentgen w oczach!

Właśnie w tej szkole jest najbardziej niezwykła klasa w Polsce, a może i na świecie. W 4a uczy się aż 6 par bliźniąt, z tego część kompletnie identycznych. Nawet ich rodzice mają problem z odróżnieniem pociech.


– Nawet nasz ojciec nas nie rozpoznaje – mówi Sylwia Wilk. – Dlatego kazał nam robić przedziałek na inny bok – dodaje jej siostra Edyta (jeśli to naprawdę ona). W dodatku obie dziewczyny mają taki sam gust i ubierają się też identycznie.

Gdyby tylko zechciały, bliźniaczki mogłyby w najlepsze zastępować się przy tablicy i np. uczyć tylko połowy przedmiotów. Ale podobno nie w głowach im uczniowskie kanciarstwo. Wręcz przeciwnie, wszystkie starają się uczyć jak najlepiej. Czyżby w przyszłości celowały w najwyższe stanowiska w polskim państwie?

Na szczęście dla nauczycieli nie wszystkie bliźniaki są do siebie tak bardzo podobne jak Sylwia i Edyta. Grzegorz i Robert Żółcińscy nawet nie są do siebie podobni. Jeden jest wysoki, a drugi bardzo niski. Podobnie sprawa wygląda z Gosią i Pawłem Piaseckimi. On wysoki, ona drobniutka. Najczęściej ludzie myślą, że są parą. – Już się do tego przyzwyczailiśmy i nawet tego nie prostujemy – mówią.

Co najciekawsze, w klasie 4a bliźniaków tak naprawdę jest sześć i pół. Uczy się tam też Małgorzata Wójtowicz. Też ma brata bliźniaka, tyle że on postanowił zostać leśnikiem i poszedł do Technikum Leśnego w Zagnańsku pod Kielcami.

Kiedy cztery lata temu wszystkie dzieciaki zgłosiły się na zapisy, dyrektor technikum oniemiała. – Byłam ciekawa, czy ten rocznik tak obrodził w bliźnięta, czy to tylko zbieg okoliczności. Wyszło na to drugie – tłumaczy Anna Gradzik, zastępca dyrektora szkoły.

Busko-Zdrój to mała uzdrowiskowa miejscowość w województwie świętokrzyskim. Jest tam zabytkowe sanatorium i ładny park. Ale wkrótce może się stać sławne na cały świat.

piątek, 27 marca 2009

Filmiki

Oto kilka swiezych filmikow:

http://www.youtube.com/watch?v=-Gbpx0Efx6Q Stas i Wiktorek, zwyczajnie
http://www.youtube.com/watch?v=vQEfrsUp15w smiechy na hustawce
http://www.youtube.com/watch?v=gFB-waapTLs chodzacy Wicek
http://www.youtube.com/watch?v=ClT42n4lBkQ - chlopaki z pileczkami,
Wiktorek z zielona a Stas z rozowa :)
http://www.youtube.com/watch?v=xmCVo0ADbGo - Wiktorkowe mama :)

poniedziałek, 23 marca 2009

Kolejny ząbek

Króciutko: mamy 10 ząbek u Wiktorka - prawa górna czwóreczka :) U Stasia na razie cisza...

sobota, 21 marca 2009

Zwyczajnie

Mamy juz drugi dzien wiosny, a za oknem swiezy snieg, i minus na termometrze. Dosyc tej zimy. Za trzy tyg swieta wielkanocne! I od wczoraj jest z nami Angelka, tym razem zostanie az do nastepnej niedzieli.

Samochodu dalej nie mamy - okazalo sie ze to powazna awaria silnika, trzeba czekac na czesci.

Wiktorkowi wychodza dalej zeby, mial dwa ciezkie dni, wczorajsza noc z pobudkami, ale dzisiaj wyglada ze jest juz lepiej.
Obaj chodza juz coraz lepiej. I znow Wiktorek, ktory rozwijal sie pozniej niz Stas zaczyna go przeganiac. Stas jest leniwy, latwiej mu przejsc na czworakach niz na nozkach.

Do tej pory Stas umial krecic glowka na 'nie'. Umial juz to robic, zanim wiedzial, co to znaczy. A od kilku dni zaczyna kiwac glowka na 'tak'. Ale tak kiwa ta glowka, ze ma wrazenie, ze zaraz mu sie urwie :) Znowu Wiktorek probuje krecic glowa na nie, a wychodzi mu przechylanie sie z boku na bok :)
Takie obserwowanie maluszkow i ich rozwoju zachwyca mnie nieustannie. Zmieniaja sie z dnia na dzien. Pamietaja juz, ze jak siadam z nimi na podlodze to bedziemy sie bawic. Stas przynosi klocki i 'mowi' mi przeponowo, wydajac dzwieki zachwytu, ze bedziemy ukladac. Stas uklada, a Wiktorek rozwala :)

I tak mija dzien za dniem, zwyczajnie, fajnie...

Aha, a tutaj jeszcze nowy filmik z zamyslonym Wiktorkiem..

czwartek, 19 marca 2009

Policja wypuściła bliźniaków - byli zbyt podobni

PAP, PG/18.03.2009 20:13

Bliźniaków, aresztowanych w związku ze spektakularną kradzieżą biżuterii ze znanego berlińskiego domu towarowego, trzeba było zwolnić, gdyż podejrzanych nie sposób było odróżnić - podała prokuratura w Berlinie.
"Według dowodów, jakimi dysponujemy, przynajmniej jeden z braci brał udział we włamaniu, ale nie można było stwierdzić, który" - wyjaśniono w komunikacie.

Pod koniec stycznia ze słynnego domu towarowego KaDeWe skradziono biżuterię wartości 5 mln euro. Sprawcom udało się nie uruchomić systemu alarmowego.

Na miejscu przestępstwa znaleziono wprawdzie ślady DNA, ale - jak tłumaczyła prokuratura - "u bliźniąt jednojajowych jest ono niemal identyczne" i "przy obecnym stanie wiedzy" nie można było rozróżnić podejrzanych.

Policji nie udało się ustalić, czy we włamaniu uczestniczył jeden z braci, czy obaj. Z nagrania zarejestrowanego przez kamery przemysłowe wynika, że spektakularnego włamania dokonało co najmniej trzech zamaskowanych mężczyzn. Trzeciego podejrzanego nie ujęto.

Bracia w wieku 27 lat zostali aresztowani w lutym w pobliżu miasta Rotenburg w Dolnej Saksonii.

W lutym w Malezji z bardzo podobnych powodów bliźniacy uniknęli kary śmierci za handel narkotykami. Sędzia odmówił wydania wyroku, a policja nie była w stanie ustalić, który z braci był winien.

niedziela, 15 marca 2009

Krótko o ząbkach :)

No i po pieciu miesiącach mamy kolejnego ząbka:

Lewa górna czwóreczka u Wiktorka :)

Tym samym wyjasnily sie jego nocne pobudki w ciagu kilku ostatnich nocy.
Poza tym zadnych objawow brak.

Nie ma tez na razie skutkow ubocznych po ostatnim szczepieniu.

czwartek, 12 marca 2009

Szczepienie i auto

Bylismy dzis na kolejnym szczepieniu, (odra, swinka, rozyczka). Na szczescie jedno wkłucie i nie trzeba bylo za szczepionke placic.

Obaj panowie nawet nie jekneli. Byli bardzo pogodni i usmiechnieci.

No i panowie w wieku 1 roku i prawie 3 tyg maja odpowiednio:

Wiktorek: 11,3 kg i 76 cm
Stas: 11,2 kg i 76,5 cm

Wedlug siatek centylowych wagowo obaj znajduja sie na 90 centylu, co oznacza, ze jeszcze 10 % spoleczenstwa jest wieksza od nich. Zwolnili bardzo, bo caly czas trzymali sie na ok 95/97 centylu. Natomiast jesli chodzi o wzrost, to sa na 50 centylu.
Tyle na temat wagi.

Ale w drodze do przychodni popsul sie nam samochod. Po prostu przy zmianie biegu zaczal tracic moc i
przestal jechac. Na szczescie do przychodni mielismy tylko z 500 m, a znajomi akurat byli w Piechowicach, wiec po szczepieniu nas zabrali. W miedzy czasie zalatwilismy lawete i zabrali auto do garazu.
Mam nadzieje, ze to nic drogiego :(



środa, 11 marca 2009

"Taka pewność przychodzi tylko raz w życiu"

'Są pieśni, które płyną z błekitnookiej trawy,
z kurzu tysiąca polnych dróg.
Oto jedna z nich.'


W niedziele po raz pierwszy zobaczylam film Co się wydarzyło w Madison County (The Bridges of Madison County).
Film z 1995 roku, nie mam pojęcia czemu go wcześniej nie widziałam.
Film opowiada historie niespelnionej milosci, ktora trwala zaledwie kilka dni. O milosci na zawsze. O zyciu w malej miejscowosci, gdzie poswiecenie sie dla milosci wymaga wielu wyrzeczen. O wyborach, nie zawsze latwych i dobrych. Strasznie poruszyl mnie ten film, i z pewnoscia do niego powroce.
Przepiekne krajobrazy. Cudna muzyka. I aktorzy. W ogole wszystko cudne, najwspanialsze.

Trailer http://www.youtube.com/watch?v=_bXG1KBHqj0

http://www.youtube.com/watch?v=VYMePF2CCcQ - fragmenty

poniedziałek, 9 marca 2009

Filmiki

W naszych filmikach zamiescilam w koncu krotkie migawki z pierwszymi kroczkami chlopcow. (odzyskalam z naprawy swoj telefon, ktory zawsze jest pod reka)

Oto linki:

Stas: http://www.youtube.com/watch?v=RWNJLzRJHUI

Wiktorek http://www.youtube.com/watch?v=2zTnW8M2VJo

Jeszcze raz Wiktorek http://www.youtube.com/watch?v=Yyhzbm9G6bk

I wspolna zabawa przy konsoli http://www.youtube.com/watch?v=pQSrnqB1DgM

niedziela, 8 marca 2009

Słoneczna niedziela

Słońce świeci od rana, a po wczesnym obiedzie goście wyjeżdzają, mamy więc w planach wyjechać do Jeleniej na spacer, jeszcze nie wiemy gdzie, zobaczymy :)
Nie wyspałam się, obudziłam się o trzeciej i do rana wierciłam się, mam nadzieję, że słońce poprawi moje samopoczucie.

Już obaj panowie zaczynają chodzić, stawiają samodzielnie pierwsze kroczki, i chyba już niedługo skończy się raczkowanie.

Na razie tyle, a jak wrócimy ze spaceru z pewnością będą jakieś zdjęcia.
W naszych filmikach umieściłam dwa nowe filmiki, zapraszam do oglądania.

Dopisuję: zmieniliśmy plany, i poszliśmy na spacer w okolicach domu. Było nawet miło, tylko wszędzie pod górkę :)

środa, 4 marca 2009

Jedzonko

Od kilku tygodni coraz wiecej eksperymentujemy z jedzonkiem. Mleko zostalo nam dwa razy dziennie (rano i wieczorem). Oprocz tego jemy juz kisiel, fisiel, jogurt naturalny z owockiem (banan, gruszka, jablko, malinka ze sloiczka, truskaweczka), Danonki (producenci zalecaja podawanie danonkow dzieciom powyzej 3 roku zycia :) a dzisiaj dostaly po raz pierwszy budyn na mleku prawdziwym (pol na pol z woda). Rano na drugie sniadanko dostaly placuszki z jablkami i zjedli samodzielnie prawie wszystko (zdjecia ze sniadanka ponizej). Potem juz nie dokarmialismy i wystarczylo to im do obiadku.
Generalnie robi sie coraz latwiej z tym jedzeniem. Nadal pilnuje, zeby nie dostawaly za duzo soli i cukru, ale nie przesadzam.
Poza tym jestesmy juz po wielkim sprzataniu domu, i jutro mamy juz gosci weekendowych.
Jestem troche zmeczona, niewyspana, bo dzis w nocy troche dzieci urzedowaly. Najlatwiej zgonic na pogode, bo halny troche rozrabia i odwilz jest straszna. Szaro buro, brudno, dobrze chociaz, ze slonce swieci.

niedziela, 1 marca 2009

Uff…

Za nami bardzo intensywny czas. Ferie się skończyły a wraz z nimi nawał pracy. Ostatnie dwa tygodnie były jednymi z najbardziej pracowitych tygodni od niepamiętnych czasów. Na początku lutego pani do pomocy wzięła zaliczkę i poszła sobie w siną dal, zostawiając po sobie straszny bałagan. Żeby mieć mniej zmywania, pochowała brudne naczynia do szafy!!! W związku z tym, że nie za bardzo da się znaleźć kogoś do pracy na szybko, postanowiliśmy ostatnią grupę obsłużyć sami. Czyli pani kucharka gotowała, ja sprzątałam i zmywałam a Piotruś odśnieżał. 30 osób, 3 posiłki dziennie i tony śniegu spadające z nieba. Naprawdę było co robić. W środę przyjechała Angelka, ale teraz znów jest w drodze do Łodzi. Przede mną sprzątanie całego domu (część już zrobiłam), ale najważniejsze, że nie jest to związane z określona godziną. To chyba było najbardziej wyczerpujące, czekanie na określoną godzinę aby przygotować posiłki, nakryć do stołów, pozmywać i w kółko to samo przez dwa tygodnie. Ja sprzątałam, zmywałam, a Piotruś odśnieżał, odśnieżał, odśnieżał…. Nie skłamię, jak powiem, że leży jeszcze ze dwa metry śniegu, pomimo tego, że drugi dzień jest odwilż.

W między czasie chłopcy skończyli roczek, który obchodziliśmy dwa tygodnie wcześniej, kiedy była jeszcze Angelka. Pomimo tego w dzień właściwych urodzin mieli jeszcze po symbolicznym torciku. W końcu jest ich dwóch, więc mogą mieć podwójne urodziny :)

Wszyscy mi mówią, ze jak roczek juz im minął, to jest juz z Gorki :) Hm, ja jednak wspominam te pierwsze miesiące, póki nie zaczęli raczkować jako błogi spokój. Pogodne, radosne niemowlaki, które dużo spały i płakały tylko kiedy były głodne. Teraz zaczyna się dopiero cyrk, kiedy zaczynają powolutku chodzić, coraz mniej śpią i coraz więcej rozrabiają. Stają sie bardzo absorbujące, ale przy tym są takie cudne, słodkie, pogodne i kochane, ze czas spędzany z nimi to naprawdę przyjemność. Jednak późne macierzyństwo jest zupełnie inne, w porównaniu z tym, kiedy urodziła sie Angelka.

A z umiejętności chłopców: dalej nie chodzą, próbują tylko ale i tak wygodniej im na czterech. Jeden i drugi potrafi już przejść parę kroczków doskonale zdając sobie sprawę z naszego zachwytu. Obaj 'gadają' coraz więcej. Coraz fajniej bawią się ze sobą, i na szczęście nie ma w zabawach agresji. Coraz częściej dochodzą z kojca czy łóżeczek wspólne śmiechy, a jak podglądamy co ich tak rozśmiesza zwykle są to drobiazgi typu: Wiktorek przechyla główkę na bok a Staś zaśmiewa się z tego, albo Staś wchodzi do pudełka co doprowadza do śmiechu Wiktorka :)

I tak właśnie zaczynamy drugi rok z chłopcami, po obfitych i częstych opadach śniegu nastała odwilż, zaraz zaczniemy wypatrywać krokusów na polu. Mam nadzieje że już z chodzącymi chłopakami!