poniedziałek, 26 stycznia 2015

bez tytulu

Jedne ferie minęły, przed nami następne. Nie wiem jeszcze czy gdzies pojedziemy, bardzo bym chciała chociaz na tydzien wyrwac sie na narty. Z prognoz wynika, ze zapowiada sie kilka zimowych tygodni. Do tej pory bowiem mielismy chlodna jesien zamiast zimy. Wczoraj po raz drugi tej zimy spadl snieg, i jak na razie lezy. Jest go jeszcze za malo zeby ulepic balwana, ale pojawila sie szansa ze ten balwan w koncu stanie. Wczoraj odsniezalismy podworko, i bylo przy tym mnostwo zabawy.
Moze ten ewentualny wyjazd sprawi, ze polepszy mi sie samopoczucie? Jest mi jakos tak byle jak, chyba zbyt duzo oczekuje od ludzi, ktorzy, mimo moich staran, regularnie mnie lekcewaza, sprawiajac mi tym samym przykrosc. Chcialabym z kims o tym pogadac, ale mam wrazenie, ze problem z tego wszytskiego robie ja sama, i ze inni maja wieksze problemy.
Kisze sie wiec z tymi wsyztskim rozmyslaniami, i wcale ale to wcale nie jest mi lepiej.
A tu wczorajszy widok z okna:


poniedziałek, 5 stycznia 2015

Świątecznie, noworocznie

Mijają powoli ferie świąteczne. Minęły święta, które były bardzo pracochłonne. Z powodu pracy większość przygotowań skumulowało się na samą wigilię, a pierwszego dnia świąt mieliśmy wielu gości, ktorym tez trzeba bylo ugotowac obiad :) Wszystko jednak się udało, Mikołaj spełnił marzenie dzieci, i przyniósł upragnione zestawy klocków  LEGO.
Chłopcy mają zajęcie na dlugie, ciemne popołudnia.