czwartek, 5 września 2013

Z zycia szkoły :)

Pan na świetlicy (w ogrodzie), poważnym tonem:
- Proszę pani, Staszek handluje trawą.
Konsternacja.
Wtedy nadchodzi Staś z pudelkiem wyrwanej trawy z ziemi

Potem Staś powiedział z żalem, że nikt tej trawy nie chciał kupować!!!

==============================
Pan ze swietlicy mowi, ze ktorys z chlopcow, nie pamieta ktory, lizal noge od stolu.
Na pytanie, czemu to robi, synek odpowiedzial:
- musze uzupelnic zelazo :))))

1 komentarz:

  1. Tylko żeby mu ten handel trawą nie wszedł w nawyk...

    Tata Szymona (www.tataszymona.blogujacy.pl)

    OdpowiedzUsuń