Pan na świetlicy (w ogrodzie), poważnym tonem:
- Proszę pani, Staszek handluje trawą.
Konsternacja.
Wtedy nadchodzi Staś z pudelkiem wyrwanej trawy z ziemi
Potem Staś powiedział z żalem, że nikt tej trawy nie chciał kupować!!!
==============================
Pan ze swietlicy mowi, ze ktorys z chlopcow, nie pamieta ktory, lizal noge od stolu.
Na pytanie, czemu to robi, synek odpowiedzial:
- musze uzupelnic zelazo :))))
Tylko żeby mu ten handel trawą nie wszedł w nawyk...
OdpowiedzUsuńTata Szymona (www.tataszymona.blogujacy.pl)