poniedziałek, 10 września 2012

Chorwacja cz. I - przygotowania i podróz


Chorwacja.

To był bardzo planowany wyjazd. Długo nie mogliśmy się zdecydowac, ze względu na dluga podroz. Ale za namowa kilku znajomych decyzja zapadła. Jedziemy do Chorwacji. Miejsce: Srima/Vodice.
Przed wyjazdem zaopatrzyliśmy się w lodówkę turystyczną, zapasy wody, napojów i żywności: makaron, ryz, słoiki z jedzeniem i takie tam. To był bardzo dobry pomysł, bowiem ceny w Chorwacji są średnio o 25 % wyższe niż w PL.
Bardzo wazne jest żeby się ubezpieczyc. W mBanku za ubezpieczenie turystyczne rodzinne na 2 tygodnie  zapłaciłam ok. 150 zl. Do tego w NFZ załatwiłam (bezpłatnie) Europejska Kartę Ubezpiecznia Zdrowotnego. Taka karta jest wydawana na miejscu, bezpłatnie, po wypelnieniu wniosku i okazaniu RMUA. Na szczescie nie przydaly nam się te karty, bo wszyscy byliśmy (i wciąż jesteśmy) zdrowi.
Odległość Łodz-Srima: 1260 km. Wyruszylismy w niedziele(26.08)  wczesnym rankiem. Prawie cala droge padal deszcz. Tylko w Czechach swiecilo slonce.  Pierwszego dnia Przejechalismy przez Czechy, Austrie, Słowenie.  Z powodu trudnych warunków pogodowych zdecydowaliśmy się na nocleg przed granicą chorwacka w Słowenii, w okolicy miasteczka Ptuj. W sumie prawie 900 km jechalismy 11 godzin.
Nocleg w hotelu  strasznie się chłopcom podobal, a chyba najbardziej to, ze wszyscy spalismy w jednym pokoju :)
Nastepnego dnia, po obfitym sniadaniu, wliczonym w cene noclegu, ruszyliśmy dalej. Chorwacja nie jest jeszcze w EU, więc staliśmy z 15 min w kolejce do odprawy paszportowej, co było czasem bardzo krótkim.  Żeby przekroczyć granicę  powinno się mieć paszport, ale ponoc dowod osobisty tez wystarczy – istnieja bowiem jakies umowy miedzy panstwami Unii i Chorwacją, które ułatwiaja przekraczanie granicy chorwackiej.
Jak już przejechaliśmy granicę to zaczeła się bajka….

Bardzo szybko zacząl zmieniać sie krajobraz, co dla mnie bylo niesamowite. najwieksze wrazenie zrobily na nas tunele. A po przekroczeniu jednego z nich, który biegnie przez pasmo górskie Velebit (Tunel Sveti Rok, długośc pobad 5600 m) wjechalismy w inny swiat... to bylo niesamowite!!


Chlopcy zniesli podroz fantastycznie. Mieli telewizorki DVD i czas zabijali ogladaniem filmow, a głownie Klub przyjaciol Myszki Miki. Ani jednego incydentu. Ani jednej klotni. Po prostu jechali. 
Sa fantastyczni. 

Cdn.

Zdjęcia: