czwartek, 13 czerwca 2013

Żelazko

Wczoraj w koncu uruchomiłam nowe zelazko. Jest piekne. Zielone. Ma nawet zielony kabel.
Prasowanie nie jest moim ulubionym zajeciem, ale na szczescie nie prasuje zbyt wiele odkad posiadam suszarke elektryczna. Wiekszosc rzeczy wysuszonych w suszarce, wyjetych z niej odpowiednio wczesnie i natychmiast zlozonych nie wymaga prasowania. Ale czasami poprasowac trzeba. Taki dzien nastapil wczoraj.

I dokonalam odkrycia.

Nowe zelazko prasuje TAK SAMO jak stare.
Moze troche lepiej podaje pare.
Niestety, mialam nadzieje, ze moze samo bedzie prasowalo? Ze nie bedzie trzeba przy prasowaniu stac?
Sama nie wiem czego oczekiwalam, ale sie rozczarowalam :)
Wciaz nie lubie prasowania :)

2 komentarze:

  1. Ja prasuje tylko to, co jest absolutnie konieczne. Resztę pomijam wymownym milczeniem :) I nawet najlepsze w świecie żelazko nie jest w stanie zmienić mojego stanowiska :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie lubię. Ale co zrobić, czasem trzeba i już. Nie ma opcji, że się nie chce ;).

    OdpowiedzUsuń