wtorek, 12 października 2010

Rozbojniki :)

Juz dawno nie pisalam o chlopcach, bo wlasciwie nie dzialo sie nic szczegolnego. Samo zycie.
Przechodzimy trudny okres, ktory wynika z braku prawidlowej komunikacji - rozumieja juz wszystko ale nie wszystko potrafia powiedziec. Zaczynaja sie tez 'awantury' pomiedzy chlopcami, ktorych nie rozumiem jak nie widze. Dra sie wtedy w nieboglosy, nie wiem, ktory jest wtedy glosniejszy i nie wiem, co sie stalo.

W sklepach zwalaja wszystko z polek. Rzucaja butami, jak siedza w wozku.

A wiecie po co sa kasztany? Zeby rzucac nimi w wlacznik swiatla i wtedy swiatlo sie zapala.

W kosciele (w miniona niedziele bylismy na chrzcinach Krzysia, tu sa zdjecia Pawla http://picasaweb.google.pl/Maqnat13/ChrzestKrzysia101010# ) biegali po schodkach, smiali sie i wyglupiali, wchodzili na oltarz i robili porzadek w szafkach, wdrapywali sie na lawke dla ministrantow zeby gasic i zapalac swiatlo, Stas prawie wypil wode swiecona... Nie robilam zdjec, bo sie za nimi uganialam. Jakby diabel w nie wstapil. W knajpie pani kelnerka chyba sila woli powstrzymywala sie zeby ich nie skarcic, bo zagladali w kazda szafke, przestawiali krzesla, wlaczali radio, szkoda gadac. Moje slownictwo popludniami ogranicza sie do: zostaw, nie rusz, odejdz, nie dotykaj, przestan.... No moglabym pisac w nieskonczonosc.

Oczywiscie, ze poza tym sa najcudowniejsi i najwspanialsi, i kocham ich nad zycie, czasami tylko brakuje mi sil zeby ich ogarnac. Chodza dzielnie do zlobka. Nie choruja, oprocz malych katarow, ktore likwidujemy zanim sie rozwina. Zaczynaja w koncu poszerzac slownictwo, ale bardzo im to opornie idzie.

Kilka ulubionych:

apla = kawa w wydaniu Stasia,
umba = kawa w wydaniu Wiktorka (chociaz ostatnio mowi apja)
pa = woda
apis = dlugopis i autobus, ktory potem zamienil sie w apus
bamam = banan
oli = olej
papakiki = aparacik (zepsuty aparat fotograficzny)
ampa = lampa
totot = samolot
titot = pilot
tata tus tus - tata Piotrus
manus = mamusia
Puba = Pawel
helikopter -nie do powtorzenia, musialabym wstawic plik dzwiekowy :D
Smietanka i jogurcik - to samo.

Poza tym powoli zblizamy sie do remontu naszego nowego domu. Moze sie uda do konca miesiaca przeprowadzic. W sumie oprocz wyknczeniowych drobiazgow pozostalo posprzatac budowlany, bialy pyl oraz poskladac meble: kuchnia, sypialnia i pokoj Angelki (ktory jeszcze trzeba kupic)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz