poniedziałek, 22 lipca 2013

Zwyczajnie niezwyczajnie...

W minionym tygodniu minela kolejna rocznica naszego slubu.
Angelka obchodziła kolejne okragle urodziny. Odkąd mieszka w Warszawie, to bardzo docenia rodzinne zycie i pelna lodówke :)
W Manufakturze obejrzelismy domki smerfów, ale lokomotywa ubrana w szydelkowe ubranka zrobila na chlopcach duzo większe wrażenie..





Sniadanie od męża w sobotni poranek...

3 komentarze:

  1. Śniadanie musiało być dobre ;). A parada... Kurcze, na mnie chyba też zrobiłaby największe wrażenie tak wielka "robótka ręczna" ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Łał! Też chcę takie ubranko, na auto!
    Pomyśleć ile bym przyoszczędziła na lakierowaniu... ;)

    OdpowiedzUsuń