czwartek, 21 lutego 2013

Urodzinowo, sentymentalnie

Moje Smerfy mają urodziny :) Jedna z moich koleżanek, napisała, że wydaje się jej, że maja te urodziny dwa razy częściej. A to raczej czas ucieka dwa razy szybciej. Niestety.
Chłopcy po raz pierwszy przeżywają te urodzinki bardzo świadomie. Z wielka cierpliwością oczekiwali tego dnia. Liczyli weekendy, potem dni. Wspólnie decydowaliśmy o tym, co zaniesiemy do przedszkola. Czy będą to babeczki, czy ciasto czy torcik. Stanęło na dwóch torcikach.
Sami wybrali sobie ubrania do przedszkola. Miały być eleganckie - bo to święto przecież. Zgodnie oświadczyli, że mają być białe koszule i jeansy. Dodałam do tego krawaciki i wyszli z domu przepiękni  przewspaniali. Moje małe duże dzieci. Aż się wzruszyłam. Rosną chłopcy i coraz częściej uświadamiam sobie, że zaczyna się okres odcinania pępowiny. Za pół roku pójdą do szkoły, zaczną tworzyć swój własny świat...
Przed wyjściem do przedszkola po raz kolejny rozmawialiśmy nt ich przyjścia na świat. Kto pierwszy wyszedł z brzuszka? Czy operacja bolała? Czy spałam? Bardzo trafili w temat, bo oczywiście, jak co roku, myślę o dniu kiedy przyszli na świat. A wspomnienia się zacierają. Pamiętam już tylko te dobre chwile a te mniej przyjemne zostają gdzieś daleko...
Z samego rana pojechaliśmy do cukierni po torciki. Zamówiłam je w cukierni na moim starym osiedlu.
Zachwycone oczka chłopców - bezcenny widok. I te komentarze: cudowne! wspaniałe! jak pięknie przystrojone! ach, jak miło to słyszeć... To jednak prawda. Szczęśliwe dzieci to szczęśliwa mama :)


Stas i Wiktor przed wyjściem z domu
W cukierni - odbieramy torty
W przedszkolu

W domu z prezentami :)
A następna impreza w niedzielę :)

PS. Zmierzyłam moje pięciolatki: 110 i pól centymetra. Waga ok 17,5 kg. Każdy.

1 komentarz:

  1. ależ ten czas szybko płynie...Pozdrowienia i życzenia urodzinowe dla pociech :)

    OdpowiedzUsuń