czwartek, 3 stycznia 2013

Swieta, narty i Sylwester


Na swieta i Sylwestra pojechalismy do Wisly. Pojechali rowniez moi rodzice z synkiem mojego brata.
Mielismy dwa apartamenty - male mieszkania dwupokojowe z kuchnia i lazienka. na osobnych pietrach. 

Generalnie wczasy naleza do udanych, a nawet bardzo udanych. Angelka byla z nami do 26 grudnia - wieczorem tego dnia pojechala do Lodzi, bo 28 grudnia wyjezdzala do Szklarskiej Poreby.
Najwiekszym odkryciem sezonu sa nasi mali narciarze. Codziennie mieli po godzinie nauki, z super instruktorami. Potem lekcje nie byly juz potrzebne, ale oni nie chcieli jezdzic z tata, i jezdzili z instruktorami. Zjezdzali z takiej gory, ze dech zapiera, ja zjechalam raz i wiecej sie nie odwazylam. I sami wjezdzali orczykiem. Dla mnie bomba, jestem zachwycona ich zacieciem, zaangazowaniem, i ta wielka radoscia. Wczoraj, na sam koniec, jezdzili juz z jednym instruktorem, Piotkiem, z ktorym sie zaprzyjaznilismy, mielismy juz lekcje gratis, a raczej rozrywkowe jazdy, z bezplatnymi wjazdami. Uwienczeniem wszytskiego byla przejazdzka skuterem!!!! Ich radosc jest nie do opisania, dla mnie to jest wlasnie to, co nazywaja urokami macierzynstwa - widziec szczescie swoich dzieci.
Pomysl z wyjazdami na swieta to fantastyczna sprawa. Mysle, ze zostaniemy przy takiej tradycji, o ile finanse pozwola.

Zdjecia z nart : tutaj

Zdjecia z Wisły pozostałe : tutaj

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz