wtorek, 20 maja 2014

Tesinske Niebo - Cieszynskie Nebe

Tym razem trochę o moich podróżach.

W sumie to trochę długa historia. Sięga dziesięciu lat wstecz. Wtedy w blogowej przestrzeni poznałam kilka wspaniałych osób, z którymi mam kontakt do dzisiaj. Jedną z nich jest blogowa Amelia, a tak naprawdę Renatka. Kiedy poznałam Renatkę pracowała, właściwie kończyła pracować nad scenariuszem Cieszyńskiego Nieba.

W roku 2005 Renatka odwiedziła nas z rodziną, mieszkałam wtedy w Rotterdamie. Kilka tygodni później poleciałam do Czech na pierwszą rocznicę 'Nieba'. Tego dnia miałam chyba najdłuższą podróż życia: Rotterdam-(pociąg)-Amsterdam-(samolot)-Praga-(samochód)-Brno-(samochód)-Cieszyn.
2005 

Przez te wszystkie lata miałyśmy cały czas kontakt. Brałam wirtualny udział w wielu projektach Renatki, w miarę możliwości  spotykałyśmy się w Czechach i w Polsce. Praga, Hradec Kralove, Szklarska Poręba, Jelenia Góra, Płock, Brno... Nie spotkałyśmy się tylko w Łodzi, nie licząc kwadransu na parkingu na obrzeżach Łodzi :) Renatka pokazała mi przepiękne miejsca w Czechach, niektóre zwiedzałyśmy wspólnie z innymi blogowymi przyjaciółkami. Basi nie ma już wśród nas...

Renatka, ja i Basia, listopad 2005
Czechy Listopad 2005  - pozostałe zdjęcia

I teraz znów Renatka zaprosiła mnie na ważne wydarzenie, na 10 lecie "Nieba". I znów dostałam niepowtarzalną okazję spędzenia magicznych chwil w magicznym miejscu z magicznymi ludźmi.
Spotkanie w Cieszynie, pomimo deszczowej pogody, było gorące, pełne wrażeń, ponadczasowe, jedyne w swoim rodzaju. Znów miałam okazję poznać wspaniałych ludzi, spotkać się z tymi poznanymi przed laty. 








Podczas pobytu spotkałam się też z koleżankami, które poznałam poprzez forum bliźniacze. Takie spotkania są bardzo budujące. Dają poczucie, że internet to nie jest samo zło. Można naprawdę spotkać bardzo fajne, wartościowe osoby.

Pomimo kiepskiej pogody zwiedziłam trochę Cieszyn:






Dziękuję Wszystkim za ten czas. Z przyjemnością wracam do Cieszyna. Za każdym razem. 

PS. Justynka, dla Ciebie szczególnie ciepłe pozdrowienia :)

4 komentarze:

  1. Ach... Ten różowy łoś... Jeleń... Whatever. Kłuje w oczy straszliwie, dobrze, że widać go na pierwszy rzut oka ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staś stwierdził że to łosoś. Bo różowy :D
      Ale nie lubicie go w Cieszynie?

      Usuń
    2. A nie wiem, czy lubimy. Zdania podzielone. Mnie osobiście drażni straszliwie. Nie pasuje... - tak moim zdaniem.

      Usuń