sobota, 2 sierpnia 2008

Porannie

I mija kolejny tydzien, juz sobota, zaczal sie sierpien.. Czas ucieka jak oszalaly. Chlopcy kazdego dnia staja sie bardziej sprawniejsi i nie przestaja nas zadziwiac.
Wiktorek w koncu przestal pokazywac jezyk, za to odkryl, jak to jest pluc zupka :) I od kilku dni 'trenuje' odglosy przeponowe typu 'kaszelek' i jest bardzo z siebie dumny! Obaj obracaja sie wokol wlasnej osi, polozone na podlodze na kocyku po chwili sa wszedzie, tylko nie na kocyku :) W lozeczku juz nie raz znalazlam ich obroconych o 180 st. Przewracaja sie z brzucha na plecy i odwrotnie i chyba nie wiele brakuje juz do raczkowania.
Upaly mijaja nam spokojnie, ale maluchy chyba lepiej go znosza niz ja. Niby w nocy popadalo i upal mial ustapic, ale juz teraz, wczesnie rano, na termometrze 20 stopni.
Wczoraj pojechala do Lodzi Angelka, po 6 tygodniach wspolnego pobytu. Jutro jedzie na oboz do Sycowej Huty (Bory Tucholskie) i po obozie ma znow do nas przyjechac.
Sami nie mamy planow wakacyjnych, no bo przeciez my mamy wieczne wakacje :)
Nie mam zadnych nowych wiesci, zycie toczy sie spokojnie, bez niespodzianek.

1 komentarz:

  1. Anetko przeczytałam wszystko od deski do deski :) Miła przyjemna lektura, przede wszystkim wzruszająca :) Szkodaaaa tylko, że taka krótka :) Na pewno będę często zaglądać POZDRAWIAM Daria.

    OdpowiedzUsuń