Wiktor: Żeby mieć dzieci to trzeba mieć żonę
Staś: Po co Ci żona? Wystarczy kobieta.
Chłopcy lat prawie 6.
piątek, 25 października 2013
czwartek, 24 października 2013
Naturalne konsekwencje - warsztaty "Aktywna rodzina"
Wczoraj wzięłam udział w ostatnich warsztatach z cyklu „Aktywna
rodzina” które poprowadziła Dorota Zawadzka, znana jako Super Niania. http://aktywnarodzina.org/warsztaty
Warsztaty rozpoczęły się prezentacją programu Socatots –
piłkarskie maluszki – aczkolwiek miły, młody człowiek nie zrobił furory i mnie
z pewnością nie zachęcił do udziału w tych zajęciach. Następnie pani Katarzyna
Siuda przedstawiła w skrócie prezentację1000 dni nt. żywienia dzieci do lat trzech. Prezentacja
była ciekawa, ale ze względu na wiek moich dzieci już mnie nie dotyczyła. Szczegóły
na stronie www.1000dni.pl
Trudno tak naprawdę znaleźć słowa które opisałyby ogrom
emocji z wczorajszego spotkania. Było
cudnie. Dorota Zawadzka jest wspaniała, wygląda bardzo młodo, dużo młodziej niż na wizji. Uwielbiam jej słuchać, uwielbiam jej poczucie humoru. Wciąż jestem pełna dobrej
energii jaką wczoraj otrzymałam. Przed rozpoczęciem warsztatów pisała post na
swojej fan-page z tableta :)
Wczorajsze spotkanie było dla mnie bardzo budujące. Oglądałam wszystkie odcinki Super Niani
i Świat według dziecka. Zawsze miałam niedosyt – tak jak wczoraj :) Ale przy
wychowaniu chłopców wiele razy kierowałam – a właściwie wciąż się kieruję radami
Super Niani. Ostatnia seria przypadła już na pierwszy rok mojego macierzyństwa.
Wczoraj upewniłam się w przekonaniu, że
jestem dobrą mamą. Kocham swoje dzieci, rozmawiam z nimi, szanuję ich emocje.
Idealna nie jestem, ale nikt z nas nie jest idealny.
Nie dowiedziałam się w sumie niczego nowego, ale być tam i słuchać to była czysta przyjemność. Dorota Zawadzka mówiła o poszczególnych etapach rozwoju dziecka. Największy jednak nacisk kładła na emocje dzieci. Mówiła jak sobie radzić ze złymi emocjami. Że trzeba uszanować każde emocje. W skrajnych przypadkach, mówiła, należy sobie wyobrazić siebie w danej sytuacji i zastanowić się, jak chcielibyśmy być potraktowani. Jak nie wiesz, jak się zachować – zachowuj się przyzwoicie. Bądźmy wobec siebie uprzejmi. Poznaj własne dziecko, poznajcie się nawzajem.
Miałam też szansę zapytać, jak poradzić sobie z bałaganem w pokoju chłopaków – i otrzymałam odpowiedź, teraz tylko trzeba wprowadzić teorię w życie. A złota rada Doroty brzmi: naturalna konsekwencja.
Nie dowiedziałam się w sumie niczego nowego, ale być tam i słuchać to była czysta przyjemność. Dorota Zawadzka mówiła o poszczególnych etapach rozwoju dziecka. Największy jednak nacisk kładła na emocje dzieci. Mówiła jak sobie radzić ze złymi emocjami. Że trzeba uszanować każde emocje. W skrajnych przypadkach, mówiła, należy sobie wyobrazić siebie w danej sytuacji i zastanowić się, jak chcielibyśmy być potraktowani. Jak nie wiesz, jak się zachować – zachowuj się przyzwoicie. Bądźmy wobec siebie uprzejmi. Poznaj własne dziecko, poznajcie się nawzajem.
Miałam też szansę zapytać, jak poradzić sobie z bałaganem w pokoju chłopaków – i otrzymałam odpowiedź, teraz tylko trzeba wprowadzić teorię w życie. A złota rada Doroty brzmi: naturalna konsekwencja.
Poznałam wczoraj fantastyczną dziewczynę, Sylwię, która
poratowała mnie kartkami oraz jest autorką zdjęć :) Sylwia, dziękuję i do szybkiego zobaczenia!
Udało mi się też zdobyc książkę i mam oczywiście autograf :)
Wczoraj wieczorem oglądałam tez Polsat News ze studia w
Łodzi, gdzie gościem była Dorota Zawadzka (pojechała tam prosto z warsztatów) i
Dorota Dziamska. Nie wiem, kim ta pani jest, ale zapamiętałam z tego programu
dwa słowa: „socjotechnika” i „tak” po każdym zdaniu. To jest żenujące, i trudno
nazwać to dyskusją. To taka myśl na temat wczorajszego programu.
Na koniec mam taką refleksję: dla mnie bycie mamą to ciągła
walka i praca przede wszystkim nad sobą. Walka, żeby być dla swoich dzieci
dobrym człowiekiem.
środa, 23 października 2013
Czy to jest miłość??
Wiktor: Nadia chyba juz nie jest we mnie zakochana.
- Dlaczego tak sądzisz - pytam.
- Bo mnie już nie maltretuje jak małpę - odpowiedział.
poniedziałek, 21 października 2013
Magiczny Pan
W sobote bylismy na koncercie SALUTE TO QUEEN w Atlas Arenie. Dla chłopców to byl pierwszy w zyciu prawdziwy rockowy koncert. Trudno opisac ich zachwyt. Wszystko bylo wspaniale: wielkosc hali, ilosc ludzi, scena, przygotowania dzwiekowcow, proba swiatel a potem sam koncert. Mialam troche obawy, czy chlopcy wytrzymaja caly koncert, ale wytrzymali, i zachowywali sie bardzo dobrze. Najwieksza atrakcja byl Magiczny Pan - czyli sam Freddie Mercury (wyswietlany w technice 3D), ktory prowadzil caly koncert, z którym "rozmawiał" Wojtek Cugowski. Po koncercie zeszlismy na plyte głowna, zakupilismy cd zespołu Bracia "Tribute to Queen" oraz zdjecia. Udalo sie nam otrzymac autograf Gienka Loski. Potem juz pojechalismy, zroblo sie pozno i nie chcialam przedluzac chlopakom wieczoru. Kolezanka zebrala dla nas jeszcze autografy braci Cugowskich i perkusisty.
Cala niedziele chlopcy bawili sie w koncert. Od bladego switu do nocy sluchalam We will we will rock you - powyciagali dawno nie uzywane gitary, z roznych elementów wyposażenia domu zrobili perkusje, klawiatura i stray laptop sluzyly do ustawiania dzwiekow i swiatel :) Przypuszczam, ze zabawa bedzie trwala dalej, ku przerazeniu Angelki, ktora kolejny ranek zaliczyla wczesna pobudke z Queen :)
Ciesze sie, ze chlopcy mogli uczestniczyc w takim wydarzeniu. Z pewnoscia jak bedzie okazja znow wybierzemy sie na jakis koncert.
A z moich wlasnych przemyslen, to chcialam jeszcze dodac, ze zapomnialam, jak fantastyczna muzyke gral Queen. Jak fajnie bylo sobie o tym przypomniec, dac sie poniesc muzyce, atmosferze koncertu. I przychodzi tez refleksja - jak ten czas szybko leci, wszytsko sie zmienia a muzyka pozostaje ta sama. Ponadczasowa.
Cala niedziele chlopcy bawili sie w koncert. Od bladego switu do nocy sluchalam We will we will rock you - powyciagali dawno nie uzywane gitary, z roznych elementów wyposażenia domu zrobili perkusje, klawiatura i stray laptop sluzyly do ustawiania dzwiekow i swiatel :) Przypuszczam, ze zabawa bedzie trwala dalej, ku przerazeniu Angelki, ktora kolejny ranek zaliczyla wczesna pobudke z Queen :)
Ciesze sie, ze chlopcy mogli uczestniczyc w takim wydarzeniu. Z pewnoscia jak bedzie okazja znow wybierzemy sie na jakis koncert.
A z moich wlasnych przemyslen, to chcialam jeszcze dodac, ze zapomnialam, jak fantastyczna muzyke gral Queen. Jak fajnie bylo sobie o tym przypomniec, dac sie poniesc muzyce, atmosferze koncertu. I przychodzi tez refleksja - jak ten czas szybko leci, wszytsko sie zmienia a muzyka pozostaje ta sama. Ponadczasowa.
![]() |
Koncert |
Gienek Loska rozdaje autografy |
"Salute to Queen" - to niesamowity koncert poświęcony legendarnej grupie Queen, którego głównym narratorem jest sam Freddie Mercury, prowadzący całe widowisko "na żywo" dzięki współczesnym dokonaniom techniki. Niezwykła, magiczna podróż sentymentalna w rockowe lata 80-te, dzięki perfekcyjnej oprawie muzycznej zespołu Bracia, któremu towarzyszyć będzie pianista - Hadrian Filip Tabęcki. Charyzmatyczni polscy wokaliści - Piotr i Wojciech Cugowscy (założyciele zespołu Bracia), Olga Szomańska (znana z oratorium "Tu Es Petrus" Piotra Rubika), Marcin Kołaczkowski (Quasimodo w polskiej wersji musicalu "Notre Dame de Paris") oraz Gienek Loska (zwycięzca I edycji programu X Factor) stanowią gwarancję, że utwory grupy Queen, należące już teraz do światowej klasyki muzyki rozrywkowej, zabrzmią dla widzów jeszcze raz z całkowicie nową siłą.
sobota, 19 października 2013
U Eselki - bez tajemnic
Zapraszam czytelnikow do przeczytania wywiadu jaki przeprowadzila ze mna Esleka - powiem szczerze ze bardzo mi sie to spodobalo :)
http://blogerzy-pod-sciana.blog.pl/2013/10/18/bez-tajemnic-aneta-r/
http://blogerzy-pod-sciana.blog.pl/2013/10/18/bez-tajemnic-aneta-r/
czwartek, 17 października 2013
Zwyczajnie
Wkroczylismy juz w czas kojącej stabilizacji. Chlopcy zadomowili sie w szkole, w ktorej atrakcji nie brak. Maja zajecia terenowe, wyjscia do biblioteki publicznej, do teatru. Poza tym co tydzien basen, informatyka, angielski codziennie. Dzis wybieraja sie do Teatru Powszechnego. Wkrecili sie w rytm i mimo, iz wczesnie zaczeli edukacje to naprawde nie uwazam, ze to za wczesnie. Nie nudza sie, z przyjemnoscia chodza do szkoly. A to ich samopoczucie dla mnie jest wyznacznikiem slusznosci naszej decyzji.
Staszek juz narozrabial, popsul Pani lampe w aparacie. Zrobila sie z tego afera rangi panstwowej. Na szczescie szybko rozwiazalismy problem dzieki dodatkowemu ubezpieczeniu na taka okolicznosc.
Poza tym korzystamy z urkow ladnych, jesiennych dni, duzo jezdzimy na rowerach. W zwiazku z tym wybralismy juz nowe rowery, ktore zakupimy chlopcom na urodziny.
W pracy natomiast bezustanne zawirowania - czasami mam dosyc, ale jak zawsze po burzy wychodzi slonce i nadzieja, ze moje wysilki nie pojda na marne.
W ubieglym tygodniu bylam tez w Warszawie. Celem wyprawy bylo spotkanie autorskie z Liza Marklund, szwedzka autorka kryminalow. Przewspaniala lektura o Annice, dziennikarce śledczej. Seria ktora przedstawia jej losy, losy jej rodziny, wspolpracownikow, jej meza i jego otoczenia. Wielowatkowe powiesci kryminalne, pokazane od strony dziennikarki, a nie, jak to zwykle bywa od strony policjantow czy dedektywow.
http://lubimyczytac.pl/autor/13984/liza-marklund
Oczywiscie mam autograf :)
Czytam teraz inne kryminaly szwedzkie, ale po lekturze Lizy Marklund bedzie trudno znalezc mi ksiazki dorownujace im poziomem. Podobne klimaty to bylo Millenium Larssona, to tez byla wyjatkowa lektura.
Staszek juz narozrabial, popsul Pani lampe w aparacie. Zrobila sie z tego afera rangi panstwowej. Na szczescie szybko rozwiazalismy problem dzieki dodatkowemu ubezpieczeniu na taka okolicznosc.
Poza tym korzystamy z urkow ladnych, jesiennych dni, duzo jezdzimy na rowerach. W zwiazku z tym wybralismy juz nowe rowery, ktore zakupimy chlopcom na urodziny.
W pracy natomiast bezustanne zawirowania - czasami mam dosyc, ale jak zawsze po burzy wychodzi slonce i nadzieja, ze moje wysilki nie pojda na marne.
W ubieglym tygodniu bylam tez w Warszawie. Celem wyprawy bylo spotkanie autorskie z Liza Marklund, szwedzka autorka kryminalow. Przewspaniala lektura o Annice, dziennikarce śledczej. Seria ktora przedstawia jej losy, losy jej rodziny, wspolpracownikow, jej meza i jego otoczenia. Wielowatkowe powiesci kryminalne, pokazane od strony dziennikarki, a nie, jak to zwykle bywa od strony policjantow czy dedektywow.
http://lubimyczytac.pl/autor/13984/liza-marklund
Oczywiscie mam autograf :)
Czytam teraz inne kryminaly szwedzkie, ale po lekturze Lizy Marklund bedzie trudno znalezc mi ksiazki dorownujace im poziomem. Podobne klimaty to bylo Millenium Larssona, to tez byla wyjatkowa lektura.
piątek, 4 października 2013
Romans w zerowce
No to pierwsza milosc moich synkow trwa.
Wiktor ma 'narzeczoną' - kolezanke z klasy Nadie. Nadia jest bardzo zaangazowana. Czestuje chlopcow soczkiem (czestuje obu, bo nie zawsze rozpoznaje ktory to Wiktor). Wiktor dostal od Nadii dlugopis. Byla w szkole awantura pomiedzy chlopcami, bo Staszek tez chce. Dlugopis, nie Nadie :))
A dzis Wiktor zaniosl Nadii bransoletke :)
Czekamy na rozwoj sytuacji :)
Wiktor ma 'narzeczoną' - kolezanke z klasy Nadie. Nadia jest bardzo zaangazowana. Czestuje chlopcow soczkiem (czestuje obu, bo nie zawsze rozpoznaje ktory to Wiktor). Wiktor dostal od Nadii dlugopis. Byla w szkole awantura pomiedzy chlopcami, bo Staszek tez chce. Dlugopis, nie Nadie :))
A dzis Wiktor zaniosl Nadii bransoletke :)
Czekamy na rozwoj sytuacji :)
wtorek, 1 października 2013
Pozegnanie
Nie ma za bardzo o czym pisac. Dzis pozegnalismy na zawsze Lorda.
Naszego 11 latniego psa, Malamuta Alaskana. Byl ze mna od poworotu z Rotterdamu. Przed narodzinami chlopcow mial powazny wypadek. Mial nie chodzic i generalnie kwalifikowali go lekarze do uspienia. Nie dalismy sie. Trzy ciezkie operacje i pies wrocil do zycia. Nie byl juz super sprawny, ale dawal rade. Od jakiegos czasu mocno juz chorowal, ledwie chodzil. Dzis juz nie wstal :( Plakal pol dnia. Wezwalismy lekarza ale ratunku nie bylo :(
R.I.P. Lord. I will always keep you in my heart.
Naszego 11 latniego psa, Malamuta Alaskana. Byl ze mna od poworotu z Rotterdamu. Przed narodzinami chlopcow mial powazny wypadek. Mial nie chodzic i generalnie kwalifikowali go lekarze do uspienia. Nie dalismy sie. Trzy ciezkie operacje i pies wrocil do zycia. Nie byl juz super sprawny, ale dawal rade. Od jakiegos czasu mocno juz chorowal, ledwie chodzil. Dzis juz nie wstal :( Plakal pol dnia. Wezwalismy lekarza ale ratunku nie bylo :(
R.I.P. Lord. I will always keep you in my heart.
Subskrybuj:
Posty (Atom)