piątek, 23 stycznia 2009

Chorujemy

No to mamy pierwsze choróbska w życiu chłopców. Uchowali się całe 11 miesięcy.

Wiktorek wstał wczoraj z gorączką, szybka wizyta u lekarza i antybiotyk. Przespał praktycznie cały dzień. Staś za to żywy i uśmiechnięty. Ale nadszedł wieczór, i Wiktor miał kłopoty z zaśnięciem. Budził się średnio co 40 min z płaczem. Zasnął dobrze po północy. Do łóżeczka zaniosłam go już po pierwszej. Jak zaczęłam się wyciszać, zbudził się Staś, z gorączką. Poszłam więc spać ok. 3, a pobudka była już kilka minut po 6. Na szczęście wstali uśmiechnięci, a Wiktorek chyba bardzo zgłodniał, bo jak mnie zobaczył to wołał am . To dobrze, że wrócił mu apetyt.
Dodam jeszcze że i ja i Piotruś również chorujemy, ale mam nadzieję, że najgorsze już za nami. Dziś wyjeżdża grupa i mamy wolny weekend. W przyszłym tygodniu nie mamy zbyt wiele ludzi, w związku z tym będzie chwila oddechu.

niedziela, 18 stycznia 2009

Knedliki i krecik

Przyjmij rzeczy
z którymi wiąże Cie los
i kochaj ludzi,
do których los Cię zbliża,
a czyń to z całego serca.
(Marek Aureliusz)


Książeczkę z tym i innymi tekstami o miłości oraz książeczki o Kreciku a także mnóstwo innych cudnych prezentów przywiozła nam serdeczna przyjaciółka, która z przygodami dotarła do nas z Czech. Wieczór spędziłyśmy przy butelce wina, po którym rano trochę bolały nas głowy. Obaj panowie bez protestów przyjęli nową ciotkę na łono rodziny i traktują ją jakby była z nami od zawsze. I jako jedyna nasza koleżanka nie ma problemu z rozpoznaniem chłopców, choć nigdy ich wcześniej nie widziała. Dziś była na długim spacerze, łapiąc w obiektyw nasze miasteczko z innej perspektywy. Zachwyt nad chłopcami i psem trwa do teraz. Później mamy w planach pizze mady by Peter z jakimś super drinkiem z tonikiem serwowanym przez naszego gościa. A jutro w drodze na dworzec zjemy sobie czeski obiad. Czyżby knedliki?



poniedziałek, 12 stycznia 2009

WOŚP i moje dzieci

Wielka Orkiestra Swiatecznej Pomocy od samego początku wywoluje u mnie duzo emocji. I od samego początku ma dla mnie jakies znaczenie, choćby symboliczne. Jak ruszal pierwszy final bylam wtedy we wczesnej ciazy z Angelka. Przeziebiona leżałam w lozku, był mokry, zimny dzien. Caly dzien śledziłam rozwoj sytuacji. Pamiętam, jak w studiu stala szafa polkami, na które Jurek Owsiak miał układać woreczki, symbolizujące ilość zebranych pieniędzy. Szafa okazala się za mala a woreczkow nie starczylo. Pamietam, jak pokazywali w TV starsze panie, wrzucające swoje pierścionki do puszek, bo nie mialy co wrzucac. I to jest fenomen Owsiaka, który wzbudzil niesamowite zaufanie ludzi, zaufanie które trwa. Od tamtego czasu wspieram Orkiestre co roku. W lutym 2008 moje dzieci korzystaly ze sprzętu Orkiestry. Inkubator, w którym przewozili je z Kowar do Legnicy miał serduszko. Respirator, z kotrego korzystal Stas również. Badanie sluchu wykonano urzadzeniem z programu WOSP „Powszechne Przesiewowe Badanie sluchu u noworodkow” A większość sprzętu na oddziale intensywnej opieki noworodkow również było opatrzone orkiestrowym serduszkiem. I w związku z tymi przemyśleniami, przypomnialo mi się, ze Piotrus robil dzieciom filmiki jak lezaly w Legnicy, ja nie widziałam ich w inkubatorach, zobaczylam je jak już były na oddziale wcześniaków, w łóżeczkach. Może i dobrze, bo mogłam je od razu przytulic.

Filmik z jednodniowym Stasiem, juz bez respiratora, tylko z rurka z tlenem:
http://www.youtube.com/watch?v=3jVfNSRRkfg

A tu Wiktorek: http://www.youtube.com/watch?v=7PMVgGzKjlo

I jeszcze troszke wspomnien:
Wiktorek jak zobaczylam go po raz pierwszy po porodzie, 26 luty:


I Stas, tego samego dnia:

środa, 7 stycznia 2009

Moje slodkie robaczki

I czas na opisanie nowych umiejetnosci moich slodkich dzieciaczkow.
Zaznacza sie tu wyrazna roznica: Stas rozwija sie szybciej fizycznie, a Wiktorek natomiast zaczyna 'mowic' coraz wiecej.
Stas potrafi juz coraz czesciej stac dluzsza chwile bez trzymania. Zalapal o co chodzi z wrzucaniem klockow do dziury w zabawce. Jeszcze mu to idzie opornie, nie trafia zbyt czesto, ale wie, o co chodzi. A jak sprzatalam zabawki do pudelka i trzymalam zabawke nad pudelkiem, to klepal mnie w reke, abym ja puscila :)
Wiktorek zaczyna 'gadac'. jak jest pora na jedzenie, wyraznie mowi am. Zaczyna tez mowic a gu a bu, coraz wyrazniejsze sylaby wydobywaja sie z jego buziaczka.
Obaj tez klaszcza namietnie, co jest oznaka zadowolenia.
Cudne jest obserowanie maluchow, jak zmieniaja sie niemalze z dnia na dzien.
Przylepki moje kochane, jak dwa takie robaczki obleza nas to nie wiadomo ktorego przytulac.
Na szczescie wciaz zdrowe, usmiechniete, i wlasciwie na nic nie mozna narzekac.

sobota, 3 stycznia 2009

W nowym roku

Witam w nowym roku po raz pierwszy. Znow sypnelo sniegiem, swiat zrobil sie taki bialy i czysty. Teraz swieci slonce, wiec krajobrazy sa naprawde bajkowe!
Koncza sie swiateczne ferie i w zwiazku z tym Angelka jutro wraca do Lodzi. Ale i tym razem za 3 tygodnie znow beda ferie i znow przyjedzie na nastepne 2 tygodnie. Coraz wiecej mowi tez o powrocie do nas na stale.

Nowy rok przywitalismy bardzo spokojnie. Wieczor minal przy scrable, troche przy telewizji, nawet przy ognisku postalismy troche. Ale zimno bylo jak diabli. O polnocy wypilismy po lampce szampana, popatrzylismy na fajerwerki i zbudzil sie Stas, ktory urzedowal prawie dwie godziny. Poszlismy wiec spac ok 2 nad ranem. Stas zreszta juz trzecia noc z rzedu budzi sie ok polnocy wypoczety i chce sie bawic. Wlozony do lozeczka wyje, bo chce towarzystwa. Zajmuje mu to wycie ok godziny zanim znow zasnie. Czyzby myslal, ze to znow noc sylwestrowa?

Nie mialam jeszcze czasu aby zastanowic sie nad noworocznymi postanowieniami. Najwazniejsze, aby zdrowie nam dopisalo, a reszta, reszta sama sie ulozy.

Sledzilam ostatnimi dniami losy nowo poznanej blogowej rodziny. W Nowy Rok urodzila sie malenka dziewczynka. Tata piszacy bloga powala mnie swoja czuloscia i miloscia na lopatki. Sami zreszta poczytajcie: http://hantek.blox.pl/

A to moje sylwestrowe dzieciatka:



Wiecej zdjec w galerii. Sa tez nowe filmiki, polecam szczegolnie te zabawy w kojcu, przy wlaczonym glosniku :D