środa, 14 listopada 2007

środa, 7 listopada 2007

Prawo jazdy, Łódź i śnieg!

Piotruś zdal egzamin na prawo jazdy!

Graniczy to niemal z cudem, bo zdawalnosc w Lodzi wynosi 28 %.
Wrocilismy wczoraj, ok 15. Ciezko mi sie juz jezdzi na dlugich dystansach, pomimo dobrego i wygodnego auta. Dlatego tez jestem przeszczesliwa, ze Piotrus ma to prawo jazdy bo bardzo mnie odciazy i bedzie bardziej niezależny. Teraz to z kazda jedna glupota musialam
wsiadac do auta i jechac. We wtorek byliśmy w Radomsku, odwiedziliśmy koleżankę. Nie byliśmy tam długo, bo pogoda się psula a ja nie chciałam wracac po ciemku. Srode spedzilismy w domu, nie robiac nic, bo musiałam odpoczac. A w czwartek rano ruszylismy do Dobrzycy, odwiedzic babcie Piotrusia. To była bardzo udana wizyta.
W piatek po sniadanku pojechalismy juz w kierunku domek. Jak zajechalismy do domu to zaczal padac snieg. Chyba czekal na nas z tym padaniem, zeby się nam lepiej jechalo!
Po raz kolejny mam naoczny dowod na to, jaki to mikroklimat panuje na naszej gorce. Zawozilam rano Piotrusia do szkoly, u nas sniegu ok 15 cm a w Jeleniej Gorze - ANI SLADU!!! Poniżej kilka zdjęć również dzisiejszego poranka, rowniez z naszym nabytkiem i moim wielgachnym brzuszkiem. Taki brzuszek mialam w ciazy z Angelka w ostatnim miesiącu :))



Poza tym Lodz mi chyba sluzy, czuje sie dobrze, maluszki poobracaly sie jakos tak, ze nacisk na nerwy jest mniejszy i nie bola mnie tak bardzo plecy. Zgaga jakby ustapila, a w ciagu tygodnia mialam tylko raz skurcz lydki. Odpukac, nie jest zle!

A na koniec pochwale sie jeszcze troszke moja mama :)
http://miasta.gazeta.pl/lodz/1,35136,4651337.html

sobota, 3 listopada 2007

na spokojnie ...

Na spokojnie moge juz popisac. Emocje opadly. Powoli oswajamy sie z mysla, ze bedziemy rodzicami chlopcow. Miala byc tez Amelka, ale sie nie udalo :) Powiem jakze banalnie - oby tylko zdrowe byly te nasze chlopaki, a reszta juz sama sie ulozy! Zdjecia z USG beda w przyszlym tygodniu -z wrazenia zapomnialam wziasc CD od p. doktor :)

We wtorek, 30.10.07 byl pogrzeb wojka Piotrka. Umarl mlodo, mial zaledwie 47 lat. Takie mieszane uczucia - tu smierc, tu nadchodzace nowe zycie... i 1 listopad... przepieknie oswietlone cmentarze... nie umiem o tym pisac..

Angelka jest ze mna. Piotrus pojechal wczoraj do Lodzi. Dzis i jutro ma jazdy przypominajace a w poniedzialek egzamin z prawa jazdy. Trzymajcie kciuki w poniedzialek :)A ja otrzymalam juz chyba ostateczne dokumenty rozwodowe, ktore chyba sa juz w drodze od tlumacza do Lodzi. Za zalatwienie dokumentow dziekuje jeszcze raz Monice, ktora atakowala adwokata. W zwiazku z tym, jutro jade do Lodzi. Zawioze Angelke, zalatwie rozwod i zabiore Piotrka do domu.
W drodze powrotnej moze odwiedzimy babcie Piotrusia.

I tak oto mija mi czas.. duzo wrazen.. duzo zdarzen...