środa, 31 października 2007

Nareszcie!!

Na razie w telegraficznym skrocie:

Mamy dwoch chlopakow!

Jeden wazy ok 380 gr, drugi 440, no wielkoludziki :)

Pierwsza wersja to Stas i Victor.

I dojechala Angelka i w ogole jestesmy jeszcze zakreceni, napisze wiecej jak sie wyspie i ochlone troszke!

poniedziałek, 29 października 2007

Po tygodniu opadla mgla. W koncu widac gory! Piotrus zajal sie sprzataniem przedzimowym, popalil galezie, liscie i resztki po starych oknach. Obok ogniska stal duzy pieniek, ktory sluzyl do rabania drzewa na ognisko. Jakas iskierka musiala przeskoczyc z ogniska na pienek i ten powolutku zaczal plonac. Wczoraj rano, idac na spacer z Lordem, oniemialam z zachwytu, bo ogien wszedl od dolu do srodka. Zrobila sie dziupla :) Naprawde urokliwy widok :)


Ponadto byl dzis u nas Komendant Policji ze Szklarskiej Poreby. Bardzo mily pan. Przyjechal w sprawie psa, pwiedzial, ze nie bedzie zadnych wnioskow do sadu, ze on przeprasza, ze wszystko juz jest wyjasnione. Szkoda tylko ze potrzeba byla interwencja z wyzszych sfer aby doporowadzic miejskich funkcjonariuszy do pionu. Nie powiem, bylo mi bardzo przyjemnie, odczulam swoista satysfakcje z powodu swojej malej wygranej :)
A ja jestem w stanie oczekiwania na srode. W srode mamy USG ktore zdradzi nam (byc moze) tajemnice plci dzieciakow. W srode przyjezdza do nas takze Angelka - po kilku tygodniach niewidzenia sie :) Tak wiec czekamy i odliczamy :)

czwartek, 25 października 2007

Wyniki badan sprzed tygodnia

Mam juz wyniki badan, sa bardzo dobre. Dzisiaj bylam z nimi u lekarza. Tylko plyki krwi troszke ponizej normy, musze skonsultowac to z lekarzem internista.
No i slyszelismy bijace serduszka, obydwa!

Poza tym za mna dosc burzliwy okres. Mialam przejscia z jedna z pan u mnie pracujacych. Zaczela naduzywac mojej dobroci i sie troszke przeliczyla. Od wtorku chodzi na mnie obrazona, ale praca na tym juz nie cierpi.Od wczoraj, po tygodniowej przerwie, mam w koncu samochod. Oddalam go do wymiany opon i rozrzadu a oni popsuli mi cos tam. I musialam dlugo czekac na czesci.Wyjasnilam i poprawilam juz kilka spraw w ZUSie. Skonczylam tez zalegla prace dla mojej mamy. No i najwazniejsza sprawa, policja. Wtajemniczeni znaja moj problem z policja, ktora nawiedza mnie regularnie pod pretekstem: "Pani psy biegaja po ulicy i rzucaja sie na innych", co jest absolutna bzdura. Reakcja u komendanta w Szklarskiej nic nie dala, bo zglaszajacy tez jest policjantem, wiec sprawa trafila na wyzszy szczebel.
W poniedzialek byl u nas jakis wazny policjant z Lodzi, rozmawial z komendantem z Jeleniej Gory i wczoraj my tez bylismy na rozmowie. I wszystko rozbija sie o... psa. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.Poki co mam juz wzgledny spokoj, wiekszosc spraw jest zalatwionych, moge wiec odetchnac i poodpoczywac.

Snieg stopnial, za to od trzech dni wisi nad nami mgla! Nie widac konca podworka. Mokro, zimno, brrr... Mimo to pozdrawiam Was serdecznie!

piątek, 19 października 2007

środa, 17 października 2007

Glukoza i PKS

Dzisiaj bylam na badaniach krwi/moczu. Niby nic takiego, ale wczoraj zastanawialam sie, jak wytrzymam na czczo, i czy, jak bedzie kolejka, pozwola mi wejsc poza kolejnoscia? Do tego mialam zlecony test obciazenia glukoza,(tzn musialam po pobieraniu krwi wypic 50 gr glukozy rozupszczonej w szklance wody i wrocic na ponowne pobieranie krwi za godzine) Myslalam, ze umre chyba z glodu. Jak tylko jestem za bardzo glodna, robi mi sie niedobrze i zaczyna bolec mnie glowa. A dodam, ze do laboratorium musze dojechac 25 km, bo w Szklarskiej nie robia testow z glukoza!
Nawet przezylam, poszlo sprawnie. Tylko po wypiciu glukozy bylo mi troche niedobrze. Godzinke do nastepnego pobrania przesiedzielismy na laweczce na rynku czytajac gazetki. Sniadanie zjedlismy w miescie, zapiekane nalesniki ze szpinakiem, mieskiem i grzybkami, REWELACJA!
A poniewaz auto musialam zostawic do wymiany rozrzadu to wracalismy z Jeleniej do Szklarskiej PKSem. Zupelnie nowe doswiadczenie, mowie Wam! Jak autobus podjezdzal na stanowisko, to myslalam, ze sie przerwroci! Trase, jaka ja pokonuje w max 20 min, autobus pokonal az w 55 min! Do tego rozbrykana, duza mlodziez kwiecistym jezykiem urozmaicala podroz ! Jednak jestem rozpieszczona do maximum i wole jezdzic wlasnym autkiem!
W domu znow zrobilam sie glodna, zjadlam dwa pomidory i 3 jajka!! Dopiero teraz czuje sie w miare normalnie!

A u nas piekna jesien, mowia, ze to koncowka. Trzy lata temu poznalam swoj nowy dom wlasnie o tej porze roku. I zakochalam sie w nim. Nie wiedzialam wtedy ze bede tu mieszkac.. A jednak... A na blogu, mieszkajac jeszcze w Rotterdamie pisalam i pokazywalam:

http://rotterdam.blog.onet.pl/2,ID7101660,index.html

http://rotterdam.blog.onet.pl/2,ID7265830,index.html

To zdjecie tez zrobilam wtedy...

sobota, 13 października 2007

Weekendowo

Jesiennie jeszcze na zewnatrz, lasy kolorowe przykrywaja gory, ale coraz chlodniej.. Zakupilam juz zimowa kurtke, taka o dwa rozmiary wieksza, cobysmy sie w trojke w nia zmiescili :)

Czuje sie dobrze, mija juz 19 tydzien ciazy, czyli jestesmy na polmetku. Nie mam juz mdlosci, dokuczaja mi tylko nerwobole w dolnych plecach, ale poki co lepiej nie bedzie. Jestem zaopatrzona w specjalny pas, ktory podtrzymuje brzuszek odciazajac tym samym plecy. I chociaz nie przytlam duzo, raptem 4 kg (nie wliczam tu tego, co stracilam w pierwszych tygodniach przez mdlosci i brak apetytu) to gabarytowo jestem wieksza. Nie wchodze juz w absolutnie zadne ciuchy sprzed ciazy, a luzne koszulki czy bluzy zrobily sie dopasowane :)

Wyzwalacz usmiechu przyjechal do mnie w tym tygodniu z Gdanska. Prawda, ze jest uroczy?

piątek, 5 października 2007

5.10.2007 USG 18 tc

Nic nie widac :) Dalej wiec nie znamy plci dzieci! Ale najwazniejsze, ze dzieci rosna zdrowo, rozmiarowo sa takie, jakie byc powinny, a nawet ciut wieksze, niz wyliczony wiek mojej ciazy!
Przdstawiam dwa osobne zdjecia dzidziusiow, bo na jednym zdjeciu sie nie mieszcza!
Ponizej dzidzius lezacy wyzej:

A tutaj dzidzius lezacy nizej. Fajne ujecie, widac dwie malenkie lapki chwytajace sie za glowke :)


Poza tym oba ludziki rozwijaja sie ksiazkowo: maja po ok 20 cm wzrostu/dlugosci, waza po ok 200 gram.
Widzielismy uszka, noski, oczka, kciuki, wszystko w formacie 2D, ale za kilka tygodni bedziemy je ogladac juz w nowoczesnej technologii 4D. Moze wtedy poznamy ich najskrytsze tajemnice?

środa, 3 października 2007

USG przelozone na piatek

Bylismy u pani doktor, posluchalismy serduszek, bija jak szalone, dostalam skierowania na nastepne, rutynowe badania krwi, moczu i jeszcze jakies na cukrzyce. Ale USG niestety, dopiero w piatek. Nie wiadomo jednak, czy w piatek bedzie juz widac plec dzieci, bo zalezy to od tego, jak sie ulozyly!
Tak wiec nastepne wiesci w piatek, o tej samej porze! Zapraszam :)

USG genetyczne (4D) - 31 października 2007, 11:30